Historia prawdziwa. Marta zadaje w internecie pytanie. Zastanawia się, dlaczego nikt nie lubi jej zdjęć na Facebooku? Bezradnie stwierdza, że przecież wszyscy ją lubią, są mili. Śmieszne, smutne, absurdalne? Żarty na bok. Przecież my, marketerzy, słyszymy podobne pytanie kilka, a nawet kilkanaście razy w miesiącu. A potem zaczyna się nasza niestrudzona walka o liczby – bo to ich wielkość stała się wyznacznikiem wartości naszej komunikacji. Idziemy do przodu, byle zawsze przed konkurencją, a jak coś nie będzie szło po naszej myśli, to może… pościk z głosowaniem reakcjami?