Zazwyczaj na pytania o dobry content odpowiada się albo za pomocą nic niewnoszących powtórzeń, albo przedszkolnych przykazań. Czyli odpowiednio: dobry content jest dobry, bo jest dobry, albo nie wyjeżdżaj szlaczkiem poza wyznaczone linijki. Od wielu już dekad o warunkach, które świetne treści muszą spełnić, nowych kontekstach, w których funkcjonują, i elementach, jakie powinny zawierać, na podstawie wieloletnich doświadczeń piszą nie tylko marketerzy, ale również kulturoznawcy, estetyczki i poloniści. Czemu więc tak trudno powiedzieć nam coś więcej niż: „Pisz angażujące teksty”, „Twórz treści, które angażują”, „Zyskaj większe zaufanie” czy – w najambitniejszym przypadku – „Postaw na wideo”?