Budowanie marki osobistej

Influencer marketing Otwarty dostęp

Kształtowanie marki osobistej to proces, który stał się kluczowym elementem sukcesu w dzisiejszym świecie biznesu i społeczeństwa. Dzięki rozwojowi mediów społecznościowych i dostępowi do informacji, budowanie swojej unikatowej marki stało się bardziej dostępne niż kiedykolwiek wcześniej. 
Z drugiej strony, rozwój ten przyczynił się do coraz większego problemu z kreowaniem oryginalności. W rozmowie z redakcją rozwiązaniem tego problemu dzieli się Michał Kanarkiewicz.

Wiktoria Pera: Połączenie szachów i biznesu brzmi abstrakcyjnie. Od czego się zaczęło, jak wpadł Pan na taką mieszankę?
Michał Kanarkiewicz: Moja historia z szachami zaczęła się niewinnie, jeszcze w dzieciństwie, gdy miałem 10 lat. Mój przyjaciel Ksawery przyszedł do mnie i powiedział: „Michał, to są szachy, gra dla inteligentnych”. Chciałem uchodzić za inteligentne dziecko, więc pomyślałem sobie: „No dobra, spróbujmy” (śmiech).
Ale to, co mnie dodatkowo zaintrygowało, to porównanie szachów do wojny. Ktoś kiedyś powiedział, że szachy to wojna w skali mikro lub że wojna to szachy w skali makro, w zależności od tego, jak kto to postrzega. W obu przypadkach istotne jest zarządzanie zasobami – na szachownicy mówimy o bierkach, podczas gdy na polu bitwy chodzi o armię. Na koniec liczy się ostateczny cel – zwycięstwo. Później przeżywałem fascynację zjawiskiem myślenia na kilka ruchów do przodu, czyli przewidywania konsekwencji podjętych decyzji.
I tak zostałem. Nie żałuję! Szachy nauczyły mnie nie tylko myślenia strategicznie, ale także cierpliwości, koncentracji i determinacji. To gra, która ma w sobie coś magicznego i cieszę się, że mogę być częścią tego niekończącego się szachowego świata.
WP: Jakie umiejętności i doświadczenie zdobyte podczas kariery szachowej okazały się najbardziej przydatne w rozwoju własnej marki?
MK: Zdecydowanie myślenie długoterminowe. W dobie social mediów jest wielka pokusa szybkich, łatwych zwycięstw. Moje spojrzenie jest odmienne. Oczywiście, chcę możliwie jak najszybciej iść do przodu, ale jednocześnie z szacunkiem do wartości, które wyznaję. Jedną z moich naczelnych wartości jest wolność. Dlatego wybieram projekty, w których mogę realizować się zgodnie z moją koncepcją. Oczywiście jest i druga strona, której potrzeby należy uwzględnić, chodzi mi jednak o spojrzenie z lotu ptaka i szukanie partnerów biznesowych, którzy tę potrzebę uszanują.

WP: Jakie są według Pana kluczowe elementy budowania marki osobistej?
MK: „Wyróżnij się albo zgiń”. W świecie pełnym konkurencji, gdzie walka o uwagę odbiorców jest nieustannie zacięta, kluczowe staje się zarówno to, co robimy, jak i sposób, w jaki to robimy. Budowanie marki osobistej wymaga spójności między tym, co publicznie prezentujemy, a naszymi działaniami w rzeczywistości. Ponadto istotne jest pokazywanie swojej „drogi bohatera”, co oznacza dzielenie się zarówno sukcesami, jak i porażkami, które kształtują naszą ścieżkę rozwoju. To właśnie autentyczność sprawia, że stajemy się przekonującymi i bliskimi dla naszych odbiorców. Pragną oni widzieć w nas człowieka, a nie tylko zaprogramowaną maszynę zdolną do zwycięstw.

WP: Czy Pańska renoma jako mistrza szachowego ułatwiła budowanie wizerunku jako konsultanta biznesowego? Jakie korzyści i wyzwania z tego wynikły?
MK: Na pewno jest wspierająca, ponieważ szachiści są postrzegani jako osoby myślące długoterminowo, o szerokiej perspektywie. Jednocześnie, zdarzają się sytuacje, w których stereotypowo szachiści są uważani za „nudziarzy”, ale wówczas pokazuję się w akcji jako osoba pełna energii, przełamując ten archetyp. Jestem aktywny na scenie, wprowadzam elementy humorystyczne (żarty), angażuję publiczność, jestem żywo zainteresowany ich potrzebami. 

WP: Jak radzi Pan sobie z wyzwaniami związanymi z utrzymaniem spójnej marki osobistej, która obejmuje świat szachów i biznesu? Które strategie przydają się bardziej na co dzień?

MK: O, to ciekawe pytanie, dziękuję. Wydaje mi się, że nikt (albo mało kto?) nie jest spójny w 100%. Perfekcjonizm prowadzi prędko do frustracji, więc ja zachęcam do bycia good enough. Warto regularnie zadawać sobie pytanie, dlaczego robię to, co robię. Ta odpowiedź przydaje się zarówno na szachownicy życia, w sporcie, jak i w biznesie. Pozwala nam budować osobisty kompas. W trudnych chwilach jest on szczególnie przydatny, byśmy mogli wstać, otrzepać pióra i iść dalej.

WP: Czy połączenie pasji z budowaniem marki osobistej w zupełnie innym kierunku ma sens? Czy mógłby Pan polecić taki sposób na rozwój?
MK: Osobiście uważam, że tworzenie biznesu opartego na pasji jest jednym z najlepszych sposobów. Lubimy ludzi z pasją, którzy mają pozytywną energię. Pasja ją wyzwala, dlatego budowanie biznesu opartego na niej jest zasadne i – jeśli tylko nasi czytelnicy mają taką możliwość – zachęcam do obrania tego kierunku. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że niekoniecznie będzie łatwo, ale będzie warto. Satysfakcja związana z tworzeniem i rozwijaniem biznesu opartymi na pasji jest przeogromna. Oczywiście, po drodze będą zdarzały się momenty zwątpienia, ale ważne jest, by wtedy zrobić przerwę, a nie odpuścić projekt.

WP: Nie mogę się powstrzymać od zadania Panu pytania: Co jest dla Pana większym sukcesem, remis z arcymistrzem i XII mistrzem świata Anatolijem Karpowem czy zebranie łącznie 75 tysięcy słuchaczy na swoich wystąpieniach?
MK: Remis z XII mistrzem świata Karpowem (2020) i remis z drużyną superarcymistrzów pod przewodnictwem XVI mistrza świata Carlsena (2023) zostaną ze mną na zawsze i mam nadzieję, że chętnych na spotkania ze mną będzie jeszcze więcej. Dużo satysfakcji daje mi także przygotowywanie inspirujących treści z gotowymi do wdrożenia narzędziami. Opowiadam m.in. o metodzie analizy scenariuszowej, różnicach w myśleniu krótko- i długoterminowym, o tym, jak zamienić taktyczne operacje w strategiczne myślenie. W końcu... pokazuję na przykładach biznesowych, jak efektywnie analizować konkurencję, wyszukiwać kluczowe czynniki sukcesu oraz budować zwycięskie strategie sprzedażowe.
Tych dwóch obszarów nie da się jednak ze sobą porównać – każdy z tych sukcesów stanowi dla mnie spełnienie w niezależnych od siebie obszarach, które napędzają mnie do dalszego działania. 

WP: Co dalej? Jakie są Pana plany na przyszłość w kontekście rozwoju i wzmacniania swojej marki osobistej? W roli mówcy czy szachisty?
MK: Moje plany na rok 2024 obejmują wzmocnienie działań biznesowych. Obecnie prowadzę coraz więcej projektów szkoleniowo-doradczych, wcielając się nie tylko w rolę mówcy, ale także regularnie pełniąc funkcję szkoleniowca i konsultanta, wspierając organizacje (głównie korporacje), w opracowywaniu i doskonaleniu strategii – np. sprzedaży – na najbliższe lata. Działania te obejmują m.in. analizę konkurencji, identyfikację kluczowych czynników sukcesu w danej branży i ocenę obecnej sytuacji organizacji. Wspólnie z grupą menedżerów opracowuję rozwiązania, które zostaną wdrożone w organizacjach w latach 2024–2025. Na tym właśnie planuję się skupić w najbliższym czasie. 

POLECAMY

Przypisy