To pytanie, które kiedyś brzmiałoby absurdalnie. Dziś zadajemy je całkiem serio. I nie chodzi o taniec sam w sobie, bo przecież nie ma nic złego w tym, że lider pokazuje, że ma poczucie humoru, dystans, spontaniczność. Chodzi o kontekst. O autentyczność. O intencję.
Autor: Edyta Kwiatkowska-Pelizg
Coacherka ICF, facylitatorka IAF, moderatorka Design Thinking i dyplomowana trenerka biznesu Wszechnicy UJ. Od 2018 r. aktywnie rozwija się w ramach Maxwell Leadership, gdzie obecnie pełni również rolę Peer Teaching Partnera. Ma 10-letnie doświadczenie w branży trenerskiej, jest założycielką Instytutu Szkoleniowo- Rozwojowego z certyfikatem ISO 9001–2015, oferującego szkolenia i warsztaty w obszarze przywództwa, komunikacji i pracy zespołowej. Wykładowca w Szkole Liderów w kooperacji Maxwell Leadership z Akademią Leona Koźmińskiego. Zaangażowana w rozwój liderek i organizacji, posiada bogate doświadczenie w pracy z firmami. Laureatka Maxwell Culture Awards 2023. Członkini tak prestiżowej instytucji, jak Forbes Coaches Council. Pasjonatka stałego rozwoju m.in. na kierunku psychologii klinicznej, MBA i w programie Harvard Manage Mentor®. Skontaktuj się z autorką: www.leadit.com.pl edyta@hanamana.pl
Obawiamy się, że pewnego dnia ktoś odkryje, że nigdy nie byliśmy kompetentni, że nasze osiągnięcia to wypadek przy pracy, wynik szczęśliwego zbiegu okoliczności, a nie efekt rzeczywistych umiejętności. Syndrom impostora nie jest nowym zjawiskiem, ale w świecie social mediów stał się jeszcze bardziej widoczny. W końcu nigdy wcześniej nie byliśmy tak narażeni na ocenę i krytykę zarówno ze strony odbiorców, jak i samego siebie.
Czy można stać się liderem poprzez wpływ budowany w social mediach? A jak wygrywa się kampanie polityczne? Właśnie tak. Współczesne przywództwo coraz częściej przenosi się do przestrzeni online, gdzie to, jak się komunikujemy, jakie wartości reprezentujemy i w jaki sposób angażujemy społeczność, definiuje naszą wiarygodność. Czy każdy lider musi być w mediach społecznościowych? Niekoniecznie, ale żyjemy w czasach, w których niemal każdy sprawdza osoby, z którymi chce współpracować. Te, których merytorycznych publikacji nie sposób znaleźć, często wydają się mniej wiarygodne.
Social media stały się nie tylko oknem na świat, ale też lustrem, w którym przegląda się nasza tożsamość – zarówno prywatna, jak i zawodowa. Platformy, które miały zbliżać ludzi, często wywierają presję bycia „idealnym” w oczach innych. Dla przedsiębiorców to pozornie niewinne narzędzie promocji bywa też pułapką, prowadzącą do przekształcenia autentycznych wartości marki w coś, co spełnia wyłącznie chwilowe oczekiwania algorytmów i odbiorców.
Wobliczu kryzysu prawdziwa natura przywództwa zostaje wystawiona na próbę. Trudne momenty, takie jak globalna pandemia czy nagłe załamanie rynku, wymagają od liderów nie tylko podejmowania szybkich i trafnych decyzji, ale także głębokiego zrozumienia i wsparcia dla swoich zespołów.
W takich sytuacjach tradycyjne modele zarządzania mogą okazać się niewystarczające, a na pierwszy plan wychodzi empatyczne i służebne przywództwo.
Dostajesz zaproszenie na LinkedIn od kogoś, kto wydaje się ciekawym kontaktem, przyjmujesz zaproszenie i niecałe 5 minut później otrzymujesz ofertę. W zasadzie to może jest forma, w której przynajmniej jesteś w jasnej sytuacji, bo może być też tak, że dostaniesz wiadomość pochwalną w kontekście Twojego ostatniego posta, a dopiero później strzał ofertą między oczy. Dla osób, które mierzą tylko skuteczność – 10% to poziom reakcji, który jest satysfakcjonujący, i nie zwracają uwagi na to, jak to wpływa na postrzeganie ich osobiście. Mnie chyba nic bardziej nie irytuje, niż kiedy próbuję się grzecznie zaangażować w rozmowę, bo to taki standard platformy, po czym okazuje się, że biorę udział w procesie sprzedaży, którym nie jestem zainteresowana, i – co więcej – nie jest jego odbiorcą.
Wiele pytań krąży w mojej głowie, bo choć w teorii możemy obserwować pozytywne zmiany na rynku pracy i przywództwo staje się coraz bardziej świadome, a rola kobiet uznana, w naturalny sposób za równie ważną, to statystyki i badania wskazują jednak na jej spadek, a według Global Gender Gap Report 2023 osiągnięcie parytetu płci w gospodarce zajmie 169 lat. Często w dyskusjach słyszę, że nie możemy przejmować się globalnymi wynikami, po- nieważ w naszym kraju jest coraz lepiej, ale kiedy pojawiam się w organizacjach prowadzonych w mniejszym mieście lub nawet w klubach biznesowych, zderzenie z rzeczywistością odbiera mi optymizm. Jestem jednak w pełni przekonana, że jedyną drogą do zmian jest edukacja, wielopoziomowa i wieloobszarowa, za którą każdy z nas jest odpowiedzialny.