E-booki, raporty i white papery: (trudna) sztuka promocji dłuższych biznesowych form tekstowych

Przygotowując się do napisania tego artykułu, analizowałyśmy dostępne statystyki i – mówiąc wprost – przyznajemy szczerze, że byłyśmy nieco zaskoczone, gdy okazało się, że na rynku brakuje szacunków dotyczących liczby biznesowych raportów, e-book’ów i white paper’ów, opracowywanych oraz publikowanych przez biznes i na jego potrzeby. 

Z jednej strony trudno się temu dziwić, ponieważ nie podlegają one szczególnemu monitoringowi, nie są indeksowane konkretnymi numerami, a ich przygotowanie to właściwie wybór, oparty na chęciach i możliwościach contentowych poszczególnych działów marketingu oraz na potrzebach danej branży. Z drugiej jednak strony, jest to lekko zastanawiające w czasach, w których liczby wydają się wyznacznikiem wszystkiego. 

Wydania płatne mogą stanowić część statystyk podsumowujących segment e-booków sprzedawanych w kraju, ale co z darmowymi materiałami. Są praktycznie nieuchwytne. Wrzucenie w wyszukiwarkę Google hasła „darmowy white paper” i odfiltrowanie treści tylko w języku polskim daje około 7 080 000 wyników, a pierwsza strona to właściwie same publikacje biznesowe. 

Już to powinno mówić samo za siebie – popularność długich form tekstowych nie wzięła się znikąd, a ich wpływ na biznes można policzyć o wiele łatwiej, choćby dzięki skrupulatnemu monitorowaniu napływających leadów oraz tego, jaką wartość pieniężną za sobą niosą. 

Dobrze napisany white paper, e-book czy raport mimo początkowych inwestycji związanych z pracą copywriterów, grafików, tłumaczy (jeśli jest to konieczne) oraz budżetem reklamowym może generować zyski w stosunkowo długiej perspektywie czasu. Faktem jest, że wiele będzie zależało od podjętego tematu i obowiązujących trendów, jednak jest spora szansa, że publikacja wcale...