Jak oswoić algorytm LinkedIn?

LinkedIn

LinkedIn stale ewoluuje. Jeszcze kilka lat temu to artykuły zamieszczane na LinkedIn Pulse (naszym wewnętrznym blogu w tej sieci) święciły triumfy i z powodzeniem pozwalały generować kilkudziesięciotysięczne zasięgi. Artykuły jednak straciły tę przewagę na rzecz innych linkedinowych form.

Jak zwiększyć widoczność na LinkedIn, gdy artykuły tracą zasięgi?

Kiedy artykuły trendowały, a jeden z moich tekstów o coming oucie w biznesie trafił na główną stronę Pulse, to wygenerował wówczas ok. 100 tys. odsłon i niezliczoną liczbę interakcji. Ale w związku z tym, że artykułów na LinkedIn pojawia się coraz więcej i coraz mniej użytkowników ma czas, żeby je czytać, platforma postawiła na inne formy komunikacji wśród sieci kontaktów. Nie jest tak, że teksty zamieszczane na LinkedIn są bezwartościowe! Wręcz przeciwnie! Nadal stanowią potężne nadzieje, jeśli chodzi o Twoją widoczność nie tylko w tej największej i najszybciej rozwijającej się sieci zawodowej w Polsce, ale także w wyszukiwarkach. Wewnątrz LinkedIn da się natomiast zauważyć dużo większą widoczność publikacji. Dlaczego? Ponieważ angażują one użytkowników na poziomie samego feedu, zwiększają z tego poziomu interakcję z platformą i czas na niej spędzony.


 

Rys. 1. Widoczność postów na LinkedIn



Co mam na myśli, mówiąc „publikacje”?

Zagłębimy się w to trochę później, ale póki co, wyjaśniam, że chodzi mi o krótki status tekstowy, zdjęcie, wideo, infografikę czy zdjęcie z tekstem. Post różni się od artykułu. Artykuł to dłuższa forma wypowiedzi na LinkedIn, której poświęcone zostało oddzielne miejsce (zakładka) wśród Twoich aktywności.

Tak jak wspomniałem wyżej, publikacje widoczne są z poziomu feedu Twojej sieci kontaktów. Możemy podzielić je na tekst, zdjęcie, wideo, prezentacje oraz połączenie tych form z dodatkowym opisem tekstowym. Publikujesz je z poziomu strony głównej, klikając „zacznij publikację”. Z kolei jeśli klikniesz opcję artykułową, przeniesiesz się do innego kreatora tekstu. 

Co decyduje, że niektóre treści rozchodzą się viralowo, a inne nie?

Odpowiada za to specjalny, czterostopniowy algorytm LinkedIn. 

Faza I
Algorytm klasyfikuje formę treści jako obrazek, wideo, link, artykuł, plik i nadaje jej określoną wartość. Bot serwisu automatycznie oznacza treść jako: spam, treść niskiej jakości (low quality), treść czystą (clear). LinkedIn nie podaje oficjalnie informacji, które posty są lepiej oceniane przez algorytm. Można się jednak domyślić, że tak jak każdy serwis, tak i LinkedIn, nie chce wypuszczać swoich użytkowników na zewnątrz. Prawdopodobnie więc linki zewnętrzne zostaną ocenione gorzej.

 

Zapamiętaj

Jeśli bot oflaguje treść jako tę o niskiej jakości bądź spam, będą one wyświetlane rzadziej lub w ogóle. 

POLECAMY


Faza II
Boty LinkedIn obserwują pierwsze reakcje, jakie wywołuje publikacja. Algorytm LinkedIn przyznaje poszczególnym aktywnościom konkretne punkty. Najmniej za polecenie, najwięcej za udostępnienie. Na wyświetlanie posta ma też wpływ tempo reakcji użytkowników LinkedIn.

Faza III
Algorytm jeszcze raz sprawdza, czy Wasz post nie jest zwykłym spamem, a następnie ocenia wartość danej publikacji dla sieci kontaktów. Jeśli na tym etapie dana publikacja dla algorytmu będzie podejrzana, zmniejszy on częstotliwość jej wyświetlania. 

 

Wskazówka

Na tym etapie wszystko zależy od sieci kontaktów. Jeśli publikacja będzie dalej otrzymywać polubienia i komentarze, algorytm będzie wyświetlał ją nadal.


Faza IV
Część postów, które zdobywają popularność, trafia także do redaktorów. Oni oceniają je i mają duży wpływ na to, czy będą wyświetlane dalej czy nie. To właśnie dzięki wnioskom wyciąganym przez ludzi algorytm LinkedIn jest cały czas udoskonalany. Jak łatwo zauważyć, osoby, których wcześniej treści miały po kilkaset, a nawet po kilka tysięcy polubień, w tej chwili zbierają ich jedynie po kilka. Ludzie najlepiej oceniają jakość ich treści z punktu widzenia wartości merytorycznej dla danej branży, tematu czy sieci kontaktów i dyskusji. Jeśli redaktorzy ocenią treść jako „spam” lub „treść niskiej jakości”, przestanie być ona wyświetlana lub zmniejszy się częstotliwość jej pokazywania w feedzie. Treść będzie się dalej wyświetlać, jeśli przejdzie pomyślną weryfikację.

Jak dobierać treści?

LinkedIn to nie Facebook. Osoby w Twojej sieci kontaktów skupiają się na dwóch rzeczach – pracy i szeroko pojętym biznesie. Zamiast więc wrzucać zdjęcie z choinką, pomyśl, czy o świętach da się napisać jakikolwiek „bardziej” biznesowy post. Nie musisz wrzucać screena z SMS-em od swojej mamy ani kolejnego GIF-a z psiakiem, żeby zwrócić uwagę na treść, którą chcesz zainteresować odbiorców. To, co musisz – to trafić w oczekiwania swoich odbiorców. Żeby to zrobić możesz pokusić się o stworzenie person – dzięki temu określisz zainteresowania swoich odbiorców i łatwiej będzie Ci uprawiać social networking oraz świadomie budować swoją sieć kontaktów.

 

Wskazówka

Im większe zaangażowanie otrzymasz pod publikacją w ciągu pierwszej godziny od wrzucenia jej w feed, tym większy zdobędzie ona zasięg. Musisz też pamiętać, że LinkedIn – jak każda sieć – będzie promować treści natywne. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że link kierujący na zewnątrz zostanie sklasyfikowany jako spam lub treść niskiej jakości. 

 

Dlaczego to istotne? Algorytm LinkedIn ocenia, co jest ważne dla Twojej sieci kontaktów. Jak to robi? Automatycznie sprawdza profile i zawarte w nich słowa klucze.

Twój własny plan publikacji na LinkedIn

A teraz wiedząc, co jest ważne w postowaniu na LinkedIn, możesz stworzyć większy plan swoich publikacji, który pomoże Ci efektywnie docierać do Twojej sieci kontaktów i poza nią. Podzielę się z Tobą kilkoma wskazówkami, które ułatwią Ci stworzenie własnego procesu, dzięki któremu oszczędzisz też sporo czasu.

 

To, co piszesz, powinno: 

  • być wartością dla czyjejś kariery bądź rozwoju,
  • oferować praktyczne porady lub wskazówki,
  • inspirować,
  • być związane z branżą, w której działasz,
  • pochodzić z wiarygodnego źródła lub być napisane przez Ciebie,
  • być dopasowane do grupy docelowej.

 

Ton wypowiedzi

Zanim zaczniesz pisać, określ, jaką chcesz mieć tonalność swojej marki osobistej i co pasuje do Ciebie oraz do treści, które publikujesz. Chcesz być postrzegany jako innowator? A może jako ekscytujący odkrywca czy ktoś po prostu praktyczny? Wypisz słowa kluczowe, które pomogą Ci nadawać osobowość Twojej marce osobistej i Twoim postom. Nie powinno to być całkowicie rozbieżne z tym jaki jesteś, ale powinieneś mieć też na uwadze swoją grupę docelową i spotkać się z nią pośrodku. 

 

Zapamiętaj

Ważny jest złoty środek. Dowcipny, wyluzowany sprzedawca raczej nie trafi ze swoim przekazem podanym w taki sposób do levelu C w dużych korporacjach. 

 

Tematy
W następnej kolejności powinieneś pomyśleć o tematach, którymi interesuje się Twoja branża i na które zareagują najaktywniej, bo mówi się o nich albo odwrotnie – przełamują branżowe tabu. Dodatkowo, temat powinien być ujęty w odpowiedni sposób. Członkowie społeczności LinkedIn najchętniej czytają posty edukacyjne, porady, hacki, opinie, publikacje oparte na case studies lub danych i badaniach. Spisz tematy, dodaj do nich odpowiednie ujęcie i znając swoją grupę docelową, zacznij tworzyć realne posty. Wybierz też ich format. Publikowanie dwóch postów tygodniowo pozwoli dotrzeć Ci do 50% Twojej sieci. 

Harmonogram
Jeśli będziesz wrzucać treści o godzinie 2 w nocy, prawdopodobnie nikt ich nie zobaczy, jako że zwykle ludzie o tej godzinie śpią. I nieważne, jak dobrą treść oferujesz, nie zdobędzie ona ani poleceń, ani komentarzy, ani udostępnień. Dlatego bardzo ważne jest postowanie o odpowiednich godzinach. Ale jakie to są godziny? 

 

Wskazówka

Najpopularniejsza teza o porach odpowiednich na postowanie zakłada, że jest to czas pracy, czyli między godziną 9 a 17, jednak według LinkedIn Sales and Marketing Solutions EMEA najlepiej postować o godzinie 8 rano niezależnie od dnia tygodnia (poza weekendami). Według Buffera na LinkedIn należy publikować we wtorki, środy i czwartki, między 7.30 a 8.30, w południe oraz między 17 a 18. 


Jednak tak naprawdę ok. 50% użytkowników LinkedIn korzysta z aplikacji mobilnej. Jest więc szansa, że nawet po południu zobaczą post (szczególnie jeśli przekaz kierujemy do pracoholików lub osób uzależnionych od social mediów). Oczywiście, każda sieć kontaktów jest inna, więc warto eksperymentować i znaleźć własny „pik ruchu”. 

Często pada też pytanie odnośnie do częstotliwości postowania. Według Buffera minimalna liczba postów to dwa, a optymalna to pięć tygodniowo. Zasada powinna być prosta – piszemy wtedy, kiedy mamy coś ciekawego i wartościowego do powiedzenia.

 

Struktura planu zamieszczania postów może być następująca:
Tydzień 1. – publikacja tekstowa (we wtorek) i zdjęcie + zdjęcie (w czwartek).
Tydzień 2. – wideo (we wtorek) i prezentacja (w czwartek).

 

 

Rys. 2. Post zamieszczony na LinkedInie


Mając taką rozpiskę wiesz, że musisz przygotować osiem postów miesięcznie i musisz wcześniej wygospodarować czas na ich napisanie, zrobić grafikę czy ją zamówić. Jeśli zastanawiasz się, dlaczego tylko raz pojawia się wideo i w ogóle niewiele o nim piszę – wynika to z faktu, że wideo tak jak artykuły, nawet przy sporej liczbie interakcji, generuje stosunkowo mały zasięg w porównaniu z postami tekstowymi czy prezentacją.

Nie tylko zasięgi
Musisz pamiętać, że algorytm LinkedIn opiera się na zaangażowaniu, a ono na tym, jak bardzo treść interesuje Twoją sieć kontaktów. Przede wszystkim jednak powinieneś analizować swoje wyniki i testować różne typy treści, aby dowiedzieć się, jakie formy i przekaz są interesujące dla Twoich odbiorców.
 

Zapamiętaj

Poza zasięgiem liczą się także inne wskaźniki, które możesz monitorować po publikacji, m.in. liczba zapytań ofertowych czy nowe kontakty w sieci, co także świadczy o efektywności wrzucanego przez Ciebie contentu. 

 

Przypisy