Jeszcze do niedawna SEO kojarzyło się głównie z Google. Dziś jednak aż 67% młodych użytkowników szuka informacji o markach na Instagramie, TikToku czy YouTubie, często omijając tradycyjną wyszukiwarkę. Social media stają się równoległym światem wyszukiwania – i kto nauczy się w nim działać, ten zyska przewagę. Poniżej przewodnik po świecie social SEO, który może zadecydować o tym, czy Twoja marka zostanie znaleziona – i wybrana.
Dział: Temat numeru
Algorytmy social mediów. Trzy słowa, a na ich dźwięk marketerom jeżą się włosy, strategowie wywracają oczami, a copywriterzy wymownie wzdychają. No, bo jak tu się nie denerwować, skoro zasięgi lecą jak rollercoaster, a zasady gry zmieniają się częściej niż pogoda w marcu? Cóż, witamy w świe- cie marketingu 2025 r., gdzie jedyną stałą jest zmiana. Ale bez zbędnego dramatyzmu – algorytmy to nie jakieś demony marketingu, tylko potężne narzędzie, które (dobrze wykorzystane!) może pomóc Ci zwiększać zasięgi w social mediach. W końcu, jak mawiam „Algorytm Cię nie karze – algorytm Cię uczy” (czasami boleśnie, ale zawsze skutecznie).
Media społecznościowe stały się integralną częścią codziennego życia. Kiedyś były jedynie platformami do dzielenia się zdjęciami czy kontaktu ze znajomymi, a dziś pełnią funkcję nie tylko kanału komunikacji, ale także narzędzia do budowania biznesu, edukacji i finalnie – sprzedaży. Ich ewolucja w ostatnich latach pokazuje, jak dynamicznie zmieniają się nasze potrzeby
i oczekiwania wobec treści oraz interakcji w sieci.
Jeszcze kilka lat temu zastanawiałem się, czy YouTube jest w stanie w przyszłości zastąpić telewizję, również pod względem generowania rozpoznawalności marki. Dzisiaj takich wątpliwości już nie mam. Zwiększający się profesjonalizm powstających materiałów, kanały, które w wielu przypadkach przeskoczyły już telewizyjną jakość i przygotowanie, sprawiły, że coraz więcej odbiorców wybiera właśnie YouTube’a zamiast standardowej dotychczas formy spędzania czasu. Sprawiło to jednocześnie, że YouTube stał się pożądaną i coraz efektywniej wykorzystywaną platformą reklamową. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że stworzenie krótkich, merytorycznych, efektownych wizualnie treści wideo w czasach AI nie wymaga już dziesiątek tysięcy złotych, kierunek ten staje się dostępny praktycznie dla każdego reklamodawcy. Jak zatem zacząć swoją przygodę z reklamą na YouTubie?
Czy wiesz, że gdy słuchasz muzyki, Twój mózg nie tylko analizuje na bieżąco wszystkie dźwięki, ale także przewiduje, co będzie dalej? Dzięki temu może przesłać odpowiedni komunikat do ośrodka w mózgu odpowiedzialnego za emocje. Przekaz muzyczny najpierw dociera do umysłu odbiorcy, aby następnie rozszyfrować ukryte w nim emocje. Idealnie można to wykorzystać w marketingu.
Wekskluzywnym wywiadzie dla Flashscore, Mario Leo, CEO Result Sports, wiodącej niemieckiej firmy zajmującej się analizą mediów społecznościowych w sporcie, podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat ich roli w świetle nadchodzącego EURO 2024 w Niemczech. Leo opowiada o swojej pracy z głównymi związkami piłkarskimi, wskazuje największe profile gwiazd EURO 2024 w mediach społecznościowych i omawia potencjalne niebezpieczeństwa cyfrowego świata dla młodego pokolenia piłkarzy. 53-letni ekspert zapewnia dogłębne spojrzenie na to, jak media społecznościowe wpływają na sport, zapewniając unikalną perspektywę tydzień przed rozpoczęciem turnieju.
Dostajesz zaproszenie na LinkedIn od kogoś, kto wydaje się ciekawym kontaktem, przyjmujesz zaproszenie i niecałe 5 minut później otrzymujesz ofertę. W zasadzie to może jest forma, w której przynajmniej jesteś w jasnej sytuacji, bo może być też tak, że dostaniesz wiadomość pochwalną w kontekście Twojego ostatniego posta, a dopiero później strzał ofertą między oczy. Dla osób, które mierzą tylko skuteczność – 10% to poziom reakcji, który jest satysfakcjonujący, i nie zwracają uwagi na to, jak to wpływa na postrzeganie ich osobiście. Mnie chyba nic bardziej nie irytuje, niż kiedy próbuję się grzecznie zaangażować w rozmowę, bo to taki standard platformy, po czym okazuje się, że biorę udział w procesie sprzedaży, którym nie jestem zainteresowana, i – co więcej – nie jest jego odbiorcą.
Werze cyfrowej, gdzie granice przestrzeni fizycznej się zacierają, a dostęp do informacji i możliwości komunikacyjnych staje się coraz bardziej nieograniczony, świat online kształtuje nową rzeczywistość. To dynamiczne środowisko stwarza nieskończone możliwości, zwłaszcza dla przedsiębiorców, freelancerów czy marek osobistych. Biznes online i społeczności internetowe stanowią kluczowy fundament tej nowej ery, gdzie interakcje, wymiana pomysłów i wspólna działalność przenoszą się do wirtualnej rzeczywistości. Społeczności online stają się kluczowym elementem interakcji, wymiany informacji i budowania relacji.
LinkedIn to portal, który z roku na rok zyskuje na znaczeniu, jeżeli chodzi o obecność marek w social mediach. Szczególnie w przypadku marketingu B2B jest to platforma, której zignorowanie i traktowanie jako „miejsca na wirtualne CV”, może nas drogo kosztować. Liczba użytkowników w Polsce przekroczyła 6,4 mln, więc śmiało można powiedzieć, że nasza konkurencja już tam jest. Tak, nawet jeżeli Twoja branża jest specyficzna.
LinkedIn został założony w 2002 r. przez pięciu współzałożycieli, pod prze- wodnictwem Reida Hoffmana. Nie wiemy, czy grupa tworząca wtedy portal spodziewała się, że na zawsze zrewolucjonizuje świat biznesowej sieci kontaktów, ale życie pokazało, że platforma ta przez ponad 20 lat wyrosła na globalne centrum łączące profesjonalistów pragnących rozwijać swoje kariery. Od momentu powstania LinkedIn nieustannie ewoluuje, dostosowując się do zmieniającego się świata biznesu, jednocześnie utrzymując swój pierwotny cel: umożliwienie użytkownikom budowania silnego osobistego brandu zawodowego i nawiązywanie profesjonalnych kontaktów z osobami z całego świata. Ta platforma społecznościowa, obecna w ponad 200 krajach, stała się przy okazji synonimem efektywnego networkingu, gromadząc miliony specjalistów, liderów branżowych oraz aspirujących talentów.
Tablice to swego rodzaju albumy, dzięki którym użytkownicy mogą tematycznie segregować swoje inspiracje. To, co ich inspiruje i wpływa na wyobraźnie, to tzw. piny - czyli zdjęcia, strony lub wideo dostępne na platformie. Użytkownicy mogą korzystać z pinów umieszczonych w obrębie witryny, wgrywać własne, a także… przypinać zdjęcia z konkretnej strony, jeśli oczywiście deweloper zainstalował na niej odpowiedni widżet. Dlaczego tablice? Bo kojarzą się z wycinkami zbieranymi z gazet, które nastolatki wieszały na ścianach lub korkowych tablicach, marząc o ciuchach prezentowanych w „Bravo” czy „Życiu Gwiazd”.
Wświecie marketingu hasło „Pinterest” przywołuje sentymentalne wspomnienie raczkujących mediów społecznościowych z początków drugiej dekady XXI w. Pinterest jako jeden z pierwszych chciał stanąć do walki o uwagę odbiorców z Facebookiem, co zakończyło się połowicznym sukcesem, bo w 2014 r. pod względem liczby aktywnych użytkowników zajmował drugie miejsce (przed Instagramem czy Twitterem). Dlaczego przez kolejne lata rynek o Pintereście zapomniał? Dlaczego dziś niektórych zdziwi artykuł dotyczący tego portalu?